Artykuł powstał przy współpracy z rowertour.com – internetowym sklepem rowerowym.

 

UPHILL – CZYM JEST I JAK SIĘ PRZYGOTOWAĆ DO ZAWODÓW POD GÓRĘ

 

Wśród osób niezwiązanych z jazdą na rowerze, a szczególnie z kolarstwem górskim nazwa: „Uphill” może niewiele mówić. Ci, którzy znają angielski domyślą się, że mowa o jakiejś wspinaczce lub podjeżdżaniu i właśnie o to w tym chodzi! Istnieje wiele patentów, które mogą pomóc w szybszym pokonywaniu podjazdów. Trzeba jednak pamiętać, że najważniejsze zawsze pozostaną silne nogi i wydajne płuca. Nie bez znaczenia będzie też psychika i doświadczenie, ale zacznijmy od początku.

Masa ma znaczenie, ale…

Im mniej ważymy, tym szybciej i łatwiej będziemy podjeżdżać. Zasada ta sprawdza się prawie zawsze. Może czasami dojść do takiej sytuacji, że zbyt mocne ograniczenie masy ciała lub roweru negatywnie wpłynie na nasz czas na mecie. Dlaczego tak się dzieje? U kolarza liczy się nie tyle liczba, którą widzi stając na wadze, co stosunek tej właśnie liczby do ilości watów, którą generuje podczas jazdy. Krócej mówiąc liczy się stosunek masy do mocy. Zbyt radykalne odchudzanie może zakończyć się zbyt dużą utratą mocy, a to negatywnie wpłynie nie tylko na nasze wyniki, ale także na zdrowie i samopoczucie. Z kolei zbyt niska masa roweru, a dokładniej mocno wycieniowana rama rowerowa może stracić swoją sztywność. W takim przypadku część mocy, którą wkładamy w pedałowanie zostanie zużyta na niewielkie ugięcie ramy. Im większy i silniejszy kolarz oraz im niższa kadencja, tym te straty będą większe. Warto dodać, że odchudzenie roweru o pół kilograma lub kilogram to czasem kilka tysięcy złotych inwestycji. Może się okazać, że dużo łatwiej będzie nam zrzucić ten kilogram pozbywając się tkanki tłuszczowej. Nie oznacza to, że nie warto przejmować się masą roweru, ale zdecydowanie powinniśmy zacząć od siebie.

Kadencja – taka w sam raz

Nie ma jednej uniwersalnej kadencji, która pozwoli szybciej pokonywać podjazdy. Są jednak badania pokazujące, że zbyt wolne i siłowe kręcenie oraz jazda tzw. „młynkiem”, czyli na bardzo wysokiej kadencji nie są najbardziej wydajnym sposobem pedałowania. Przyjmuje się, że kadencja powinna oscylować w granicach 80-100 obrotów na minutę. Wszystko zależy oczywiście od kolarza, jego preferencji, warunków i umiejętności, ale jeśli nasza kadencja nie mieści się w tym przedziale to może warto popracować nieco nad nią?

Odpowiednie przełożenia

Jakie są właściwe przełożenia w rowerze górskim dostosowanym na wyścig typu uphill? Znowu musimy odpowiedzieć: to zależy. Zależy oczywiście od naszej wydolności, kadencji oraz samej trasy, a dokładniej stopnia nachylenia poszczególnych odcinków. Gdyby trasa zawodów od startu do mety miała równy poziom nachylenia to nawet ostre koło, czyli rower z jednym przełożeniem by się sprawdził. Na szczęście trasy są znacznie bardziej urozmaicone. Nie są tak nudne, ale wymagają dobrania odpowiednich przełożeń. Idealnym rozwiązaniem jest wybór ciasno zestopniowanej kasety, z przełożeniami specjalnie dobranymi pod daną trasę. Mamy wtedy większą pewność, że uda się dobrać najbardziej komfortowe przełożenie. Przy szerokim stopniowaniu kolarze często muszą wybierać pomiędzy zbyt siłową jazdą lub zbyt dużym młynkiem. Podczas samej jazdy umiejętne dobieranie przełożeń do stopnia nachylenia terenu będzie na wagę złota.

Na siedząco, czy na stojąco?

Przeprowadzono kilka badań na ten temat, a wyniki pokazały, że kolarz w siodle (siedzący na siodełku) jest bardziej wydajny, niż jego kolega, który jedzie na stojąco. Dotyczy to dłuższych podjazdów o nachyleniu poniżej 10%. Również kiedy nachylenie przekroczy 25% znacznie łatwiej utrzymać pozycję oraz przednie koło przyklejone do ziemi kiedy siedzimy na siodełku. Wstanie z siodła pozwala wygenerować więcej mocy i jest wykorzystywane przy próbie ucieczki lub zerwania przeciwników. Większość amatorów preferuje mieszany styl jazdy. Głównie siedzą na podjazdach, ale od czasu do czasu podnoszą się z siodełka, aby przez jakiś czas pedałować na stojąco.

Spłaszczanie zakrętów

Jeśli pokonujemy stromy i kręty podjazd skupmy się na wybraniu najlepszej ścieżki. Suma przewyższenia i tak zawsze musi się zgadzać. Nie da się zdobywać wysokości na skróty. Efektywna ścieżka pod górę niekoniecznie musi oznaczać tę najkrótszą. Czasem lepiej wziąć zakręt po zewnętrznej co minimalnie wydłuży naszą drogę, ale nie oznacza to wcale, że na tym stracimy. Zakręty w takich miejscach są bardziej wypłaszczone, a jeśli podjazd jest na tyle stromy, że już brakuje nam przełożeń to wybór dłuższej, ale mniej nachylonej ścieżki będzie doskonałym wyjściem.

Skupienie na zadaniu

Nie jest ważne, czy to będzie tętno, moc, odległość, czy ilość oddechów. Jazdę w zawodach typu uphill można często porównać do jazdy indywidualnej na czas. Kolarze puszczani są w odstępach czasowych i walczą bardziej ze sobą, niż bezpośrednio z rywalami. Mocna psychika i trzymanie się założeń od startu do mety to jedne z najważniejszych czynników, które mogą zdecydować o wygranej lub totalnej porażce.

Ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć

W uphill’u tak jak w każdej innej dyscyplinie kolarstwa trening obok diety i regeneracji jest najważniejszym czynnikiem, który może zapewnić polepszenie wyników. Powinien być to przede wszystkim trening dostosowany do specyficznych warunków wyścigu. Innymi słowy warto poszukać podjazdu niedaleko domu.

 

Like this post0
Go top